sobota, 13 sierpnia 2016

Sale! Sale! Sale!



  Czy na was też ten magiczny napis działa jak lep na muchy?
Napewno każdej z nas przynajmniej raz przytrafiło się wpaść w sidła wyprzedaży.
  Osobiście jestem maniakiem przecen i wszelkiej maści promocji, niestety nie za dobrze się to dla mnie kończy. Zdarzyło mi się pare razy w drogerii przy kasie kupić w ostatniej chwili okazję dnia no w końcu to okazja dnia, a przy rozpakowywaniu zakupów okazuję się, że to już trzecia butelka szamponu przeciwłupieżowego, spoko tylko ,że ja nie mam łupieżu.
  Kolejna historia przydażyła się pewnie większej ilości kobiet bo napewno każda z nas ma gdzieś w szafie jakiś ciuch który miała na sobie tylko raz albo nawet wcale. Wtedy się pocieszamy, że kupiony na wyprzedaży, dużo nie zapłaciłam. Serio? Albo buty tak pięknie prezentujące się na półce, że nie da się przejść obojętnie, a do tego za połowe ceny. Wtedy nie jest ważne, że po 5 minutach chodzenia w tych butach marzysz o bosej przechadzce po kruszonym szkle lub żarzącym się węglu.



  To w takim razie jak robić zakupy taniej, a z głową?

  Ja zmieniłam taktykę, nie wybieram ciuchów jak jest przecena, wybieram je wcześniej i czekam aż cena danej rzeczy spadnie. Napewno sprawdza się to w kwesti większych wydatków takich jak markowe torebki czy buty. Fajną dodatkową opcją jest zapisanie się do newslettera gdzie dość często dostajemy zniżkę na pierwsze zakupy.



  Oczywiście w czasie wyprzedaży warto inwestować tylko w rzeczy ponadczasowe tak zwane basic, ale to pewnie już wiecie bo o tym mówi się od zawsze, a ja od siebie dodam, że nawet jak macie już dwie podobne koszulki i w nich chodzicie dość często i jest kolejna podobna na przecenie to śmiało bierz. Jeśli coś lubisz i w tym chodzisz to nic złego aby mieć kilka takich samych bądź podobnych ubrań.



Mam nadzieję ,że trochę wam pomogłam i pamiętajcie przeceny są i będą wiec jak nie tym razem to następnym.



1 komentarz: